środa, 22 czerwca 2016

Wspomnienia z wakacji

      Uff... Dzisiejsza temperatura powietrza przywołuje wspomnienia z Grecji, gdzie jeszcze kilka dni temu wraz z mężem cieszyliśmy się urokami tego kraju. Pokochaliśmy wszystko co greckie : kulturę, obyczaje, pyszne jedzenie no i oczywiście Greków, którzy są bardzo gościnni. Podobnie jak rok temu, wypoczywaliśmy na Peloponezie południowym, ale tym razem w okolicach miasteczka Kyllini nad morzem jońskim, w hotelu Olimpia Oasis. Było cudownie !


piaszczysta plaża
Z tarasu tego basenu można było podziwiać wyspę Zakynthos oraz Kefalonię.


basen hotelowy

widok na jadalnię zewnętrzną

baseny hotelowe

na plaży

Stałymi współbiesiadnikami posiłków były wróbelki, które tylko czekały aż ktoś odejdzie od stołu.



Kilkukilometrowa, szeroka i piaszczysta plaża zachęcała do długich spacerów. Po obfitych posiłkach był to dobry sposób na zrzucenie zbędnych kalorii.









Najbliższa miejscowość to Arcoudi, w której toczy się typowe greckie życie.






Miasteczko było zasłane płatkami z krzewów różanych, które rosły przy każdym domu.



 Promem z Kyllini wybraliśmy się na wycieczkę na wyspę Zakynthos.
Zwiedziliśmy jedyne miasto na Wyspie czyli Zakynthos.






Podziwiając piękno wyspy i słuchając opowieści naszej przewodniczki udaliśmy się  do Skinari, skąd łódkami popłynęliśmy do Błękitnych grot. Widoki  były oszałamiające....



błękitne groty





port St.Nicolaus

 Nasz ostatni zachód słońca w Grecji.


widok na Kefalonię o zachodzie słońca




Wszystkim, którzy kochają podróże i marzą o kąpieli w ciepłym morzu, z całego serca polecam Grecję. 


Pozdrawiam gorąco :)

piątek, 3 czerwca 2016

Renowacja starego krzesła

   
     Od bardzo dawna marzyło mi się takie stare krzesło i chociaż wiedziałam, że takowe zapełnia przestrzeń piwniczną mojej mamy, to nic z tym nie robiłam. Ostatnio jednak moja dusza zatęskniła za nim i postanowiłam go odmłodzić. I chociaż ma już grubo ponad 100 lat, teraz będzie mi towarzyszył w pracy twórczej.


Tak wyglądało krzesło przed renowacją.


krzesło przed renowacją
 Za pomocą papierów ściernych usunęłam starą farbę z krzesła a mój kochany mężuś rozprawił się z siedziskiem, usuwając zniszczoną tapicerkę i cała resztę. Następnym etapem tej przemiany było zamocowanie na ramie siedziska pasów nośnych, które będą podtrzymywać wypełnienie.  Do przybijania użyłam ćwieków 13 milimetrowych.




Na ramę z pasami przybiłam kawałek mocnego materiału a na górę 2 razy po 4 warstwy ocieplacza.


tył siedziska
Krzesło w wersji surowej z nowym siedziskiem nie ujęło mojej duszy,



więc postanowiłam pomalować je rozwodnioną bejcą w kolorze palisander.


Z braku wosku, zmuszona zostałam do pomalowania krzesła lakierem akrylowym do drewna. 
Zrobiłam to z wielką niechęcią, ponieważ zapach woskowanego drewna nie ma sobie równych.
Jestem jednak zadowolona, bo mam wreszcie moje własne krzesło z duszą.

krzesło po renowacji


Pozdrawiam serdecznie wszystkich, którym nie znudziło się jeszcze przeglądanie mojego bloga:)