Na dzisiejszym spacerku z pieskiem, w gąszczu mokrej, jesiennej trawy udało mi się znaleźć samotnego dmuchawca. Zdawało mi się, że słyszę jego wołanie o zrobienie mu zdjęcia. Widocznie przeczuwał, że to jego ostatnie chwile życia na Ziemi zanim deszcz go zmyje albo wiatr uniesie w przestworza. Z największą przyjemnością spełniłam jego prośbę i oto efekt.
|
dmuchawiec |
Po kilkudniowej przerwie spowodowanej chorobą cieszę się, że znowu mogę być z Wami.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz