czwartek, 5 listopada 2015

Różności...

       Ostatnio sporo czasu zajmuje mi szycie sukienki i spódniczki dla córki. Nie wiem czy to moje spowolnione tempo jest wynikiem uciekających lat, czy aury jaka panuje obecnie na dworze.  Znak większości postawiłabym raczej na to pierwsze. ;) Tak więc szyję, szyję, szyję i jakoś nie umiem skończyć, a w związku z tym wszystko inne pozostaje w tyle. Udało mi się tylko jeszcze upiec orkiszowy chleb na zakwasie.  Bardzo zatęskniłam za moimi kochanymi czytelnikami i postanowiłam, że coś pokażę w mojej galerii.

Na początek - akwarelka namalowana przez mojego kochanego tatę w roku 1954 :

martwa natura ( oryginał )
 A taki miałam widok z okna podczas wczorajszego zachodu słońca.  Jak co roku jesienią najgorsze jest palenie liści przez działkowiczów,  okna nie można otworzyć.  Za to widok jest malowniczy.
widok z okna
 A to już dzisiejszy obiadek  czyli tortilla z żytniej mąki razowej z siemieniem lnianym a wypełnienie to samo zdrowie czyli : gotowany indyk, pomidory, papryka, czerwona cebulka, czarne oliwki, kiełki brokuła i kapusta pekińska.

tortilla
Pozdrawiam i życzę miłego wieczoru :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz